Sunday, September 23, 2007

Hollywood



Wczoraj wybraliśmy się do Hollywood. Trzeba było w końcu zobaczyć tą sławną dzielnicę LA. W podróż wybraliśmy się naszym trackiem. Ponieważ Hollywood znajduje się na drugim końcu miasta niż San Pedro miliśmy okazję przejechać się drogami szybkiego ruchu. Byłam w lekkim szoku gdy zobaczyłam 8 pasów po każdej stronie jezdni. Tutaj zdjęcie, na którym są tylko 4 pasy w każdą stronę, które i tak nie zmieściły mi się w obiektywie. Najlepsze jest to, że mimo iż było na drodze tak dużo pasów to staliśmy w korku.

Ciekawostka: koło autostrady znajdują się znaki z napisami "Adapt highway" i numer telefonu. Otóż amerykanie wycwanili się jeżeli chodzi o utrzymanie autostrad. Każdy może zaadoptować kawałek autostrady i wykładać kasę na jego utrzymanie. W zamian za to koło tego kawałka będzie napisane kto ten kawałek zaadoptował. Czyli taka forma reklamy.

Jak widać na zdjęciach, nie trafiliśmy najlepiej z wyborem dnia na wycieczkę. Pierwszy raz odkąd przyjechalismy niebo było zachmurzone i zaczynało padać. :( Zachmurzenie nieźle widać na zdjęciach wierzowców Los Angeles. Tutaj jedno ze zdjęć. Te wieżowce podobno nie są wysokie, ale mimo to zrobiły na mnie wrażenie. Bądź co bądź u nas takich nie ma.

Po około godzinie jazdy zobaczyliśmy znajomy napis Hollywood widoczny na górach. Kierowaliśmy się w stronę najbardziej uczęszczanego przez turystów miejsca, czyli Chinese Theatre. To ten budynek widoczny na drugim zdjęciu na górze. Przed wejściem do budynku znajdują się płyty z podpisami aktorów oraz ich odciskami rąk i stóp. Zrobiłam parę zdjęć takim płytom. Jest ich oczywiście mnóstwo. Chciałam znaleźć Brada Pitta ale mi się nie udało. Ale tutaj na przykład jest George Clooney. Przed Chinese Theatre jest mnóscto ludzi przebranych za postaci z filmu lub gwiazdy. Był na przykład Batman i Joker, Micheal Jackson, kapitan Jack Sparrow itp. Niestety nie mogłam zrobić zdjęcia bo za to trzeba płacić. Wiadomo, że oni nie stoją tam dlatego, że lubią...
Obok tearu znajduje się galeria, która jest około 2 razy większa od Krakowskiej. Jest z niej świetny widok na napis Holywood. Weszliśmy do niej żeby porobić sobie foty i zobaczyć czym różnin się galeria Polska od Amerykańskiej. Odpowiedź brzmi: niczym. Może jest troche ładniejsza pod względem architektonicznym. Podobały mi się zwłaszcza 2 słonie wykonane z kamienia górujące nad całym budynkiem. Jeden z nich jest tutaj.
Po wyjściu z galerii przeszliśmy się aleją gwiazd. Dużo tych gwiazd na chodniku... Chyba nawet nie zobaczyliśmy wszystkich, bo trzeba by było przejść kilometry.

I to by było na tyle. Oprócz tych gwiazd to w Hollywood nie ma za bardzo co oglądać. Ale nie można powiedzieć, że było się w Los Angeles, jeśli nie było się w Hollywood. Więc ja już mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że byłam. :)

Reszta fotek jak zwykle tu.
Pozdrowionka

No comments: