Wczoraj Ysidro zaprosił wszystkich na kolację do Long Beach. Muszę przyznać, że Long Beach to już nie jest taka wiocha jak San Pedro. Miasteczko ma wysoką i nowoczsną zabudowę. Pełno w nim knajpek, slaonów gier, sklepów, a na ulicy można spotkać niezłe laski :). Muszę przyznać, że w San Pedro nie widziałam ani jednej dziewczyny, która byłaby ładnie ubrana. Tam ludzie w ogóle o to nie dbają i chodzą w dresie, albo w koszulce z Myszką Miki :). Już nie mówie o tym ile na ulicy jest grubasów.
..Ok, ale wróćmy do Long Beach. Najpierw poszliśmy na pizze do Californian Pizza Kitchen. Mają tam duzy wybór i niektóre są naprawde z dziwnymi składnikami. Ja na przykład jadłam pizze Jamaikan Jerk Chicken i była tak ostra, bo miała taki specyficzny jamajski słodko-ostry sos, że dla wszystkich którzy lubią Parmę w Banolli byłoby to wyzwanie. Nawet dla Kamela. Nie da sie tego dużo zjeść.
Ok po pizzy szefostwo poszło do domu, a my z ekipą ze stanów poszliśmy na piwko. Zostaliśmy zawiezieni do Shacośtam Village. Jest to taka mała niby-wioska w której są same knajpki i restauracje. Bardzo fajnie wygląda.
Byliśmy w knajpie w której był wybór ponad 100 piw. Naprawdę cięzko było się na coś zdecydować. Nie było niestety polskiego piwa, ale było np. czeskie itp.
A teraz ciekawostki z imprezy:
1: W każdym barze stpawdzają dowody osobiste wszystkim ludziom. Na serio. A w jednym barze kazali nam pokazywać dowody przed każdym drinkiem, którego zamawialiśmy.
2: W każdej knajpie musisz czekać aż kelner wskaże Ci stolik. Nawet jeśli są wolne miejsca to nie możesz usiąść. W tym barze w którym byliśmy kelnerka dawała takie użądzenie które się trzyma przy sobie i zaczyna wibrować i świecić gdy jest już wolne miejsce. Do tego czasu musisz stać przy barze, ale można oczywiście już cos zamówić.
3: Niektóre rodzaje piwa piją tutaj z cytryną. Na serio.
4: Kelnerki są strasznie bezpośrednie. Pytają się na przykład jak się dziś czujesz, co sądzisz o pogdzie, opowiadają jakieś historie kiedy nakrywają do stołu. Jak dla mnie do jest strasznie dziwne.
5: Nasi koledzy z firmy wszyscy byli samochodami. Wypili 4-5 piw i tequille. Wyobraźcie sobie moje przerażenie w oczach gdy miałam wsiąść do samochodu. U nich limit jest 0.8 promila, ale oni liczą, że mogą wypić jedno piwo na godzinę i jest OK.
A propos tego, że Amerykanie są bezpośredni opowiem teraz 2 motywy, które zdarzyły się wczoraj:
1. Przy stoliku obok siedziała grupa ludzi. Nagle podchodzi do nich jakiś murzyn i mówi, ze postawi im kolejkę jeśli każda osoba powie jakieś zdanie chwalące Jezusa. I wszyscy ludzie mówią "Jesus loves us" itp. Jak dostali już obiecaną kolejkę wznoszą toast "To Jesus!"
2. Krzysiek W. poszedł do kibla. Stoi sobie przy pisuarze i wchodzi koleś i pyta się tak z dupy, co najlepszego przytrafiło się dziś ludziom. I wszyscy będący w ubikacji opowiadają najlepsze motywy z dzisiejszego dnia. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?
Po knajpie taki Oscar zaprosił całą ekipę do siebie na dalsze picie, tylko tym razem darmowe. Koleś jest programistą tak jak ja. W salonie ma plazmę większą od plazmy Chinia. Barek tak zaopatrzony jak np. Ojciec Chinia. Jeździ kabrioletem Mustangiem (jechałam :))) ), a w garażu ma jeszcze motor Hondy, ścigacz o pojemności 1000 cm sześciennych(czy coś w tym stylu).
Ma też fajnego psa, owczarka niemieckiego, do którego mówi po niemiecku (sitz, platz itp.). Pies był szkolony w szkole policyjnej ale oblał testy :)
Impreza skonczyla sie o 6 rano, także ide odsypiać.
Pozdro.
Saturday, September 8, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment